JAKIEGO RĘKODZIEŁA NIE SPRZEDAWAĆ? CZ. 2.

JAKIEGO RĘKODZIEŁA NIE SPRZEDAWAĆ? CZ. 2.

Choć mówi się, że da się sprzedać absolutnie WSZYSTKO (i w sumie jest to prawda), to nie na wszystkim da się zrobić sensowny pieniądz.

W związku z tym nie wszystko trzeba na siłę pchać w rynek.

 

Bo prowadzenie biznesu musi mieć ekonomiczny sens!

 

To, że jakieś rękodzieło się już sprzedawało lub da się je sprzedać, nie znaczy, że można na tym rękodziele zbudować dochodową markę, bo są takie typy rękodzieła, które to wręcz uniemożliwiają.

I dzisiaj będzie właśnie o kolejnym typie takiego rękodzieła.

 

Zapraszamy do lektury 2 części cyklu wpisów o tym, jakiego rękodzieła nie sprzedawać

 

Zastanówcie się, czy macie lub mieliście takie produkty w swoich ofertach.

My oczywiście miałyśmy takie produkty i były to duże, mega rozbudowane kolie sutaszowe oraz połączenie techniki art clay i haftu sutaszowego w biżuterii.

Oba typy produktów okazały się wysoce nierentowne, ze względu na ilość czasu jaki był potrzebny, by je stworzyć.

Czy to oznacza, że dzisiaj nie można u nas kupić naszyjnika z sutaszu?

Oczywiście, że MOŻNA, ale nie stanowi on filaru naszej sprzedaży, a jeśli się raz na jakiś czas sprzeda, to jest to sprzedaż bez ciśnienia i jest ona traktowana przez nas, jako dodatkowa premia.

Stałe dochody w naszej marce przynoszą wyroby, które tworzymy znacznie sprawniej, dzięki czemu możemy obsłużyć wiele klientek i mamy możliwość skalowania produkcji.

Opis drugiego rodzaju rękodzieła, którego nie warto sprzedawać, znajdziecie poniżej.


RĘKODZIEŁO, KTÓRE WYKONUJE SIĘ BARDZO, BARDZO DŁUGO

 

Ale to nie jest tak, że nie można mieć w swojej ofercie produktów, których wykonanie zajmuje nam dużo czasu.

Bo można.

Ale rękodzieło, które wymaga wielu, wielu godzin, a często nawet wielu dni lub tygodni, aby je wykonać, nie nadaje się na solo produkt/filar do naszego sklepu.

Chodzi o to, aby w naszej ofercie większość produktów stanowiły te rękodzieła, które można mądrze, sensownie i odpowiednio wysoko, a jednocześnie realnie wyceniać.

 

Takie rękodzieła, które robi się efektywnie czasowo

 

Zobaczcie, że rękodzieło, które robi się tygodniami będzie bardzo trudno sprzedać, przy założeniu, że jego cena jest ustalona rozsądnie i godnie (czytaj w BARDZO wysokiej cenie). Takie produkty w takich cenach sprzedają się "od wielkiego dzwonu" i musimy mieć tę świadomość.

Wystarczy policzyć sobie wszystko "od tyłu". Jeśli narzutę na łóżko king size robi się na szydełku 4 tygodnie, to ile powinna ona kosztować, aby opłacało się na jej bazie prowadzić biznes?

Ile takich narzut jesteśmy w stanie w skali roku wyprodukować i ilu chętnych znajdziemy na tak ekskluzywny produkt?


Z drugiej strony, jeśli postanowimy zaniżyć cenę i taką narzutę wycenimy na powiedzmy 1500 zł (bo to przecież i tak dużo, jak na narzutę), to jasne, że z takiego produktu nie da się zbudować biznesu.

Bo nie jesteśmy ich w stanie wykonać dostatecznie dużo w skali miesiąca, by miało to jakikolwiek ekonomiczny sens.

Dlatego albo trzeba zastanowić się nad możliwością przyspieszenia prac nad danym produktem (takim przyspieszeniem może być skorzystanie np. z maszyny dziewiarskiej, hafciarki, drukarki 3D itp.) albo trzeba inaczej skonstruować nasza ofertę.

Możemy mieć w ofercie linię super ekskluzywnych produktów, wykonywanych w 100% ręcznie, bardzo czasochłonnych, które wycenimy prawidłowo i rzetelnie z założeniem, że one będą nam się faktycznie sprzedawać ultra rzadko.

Ale to będzie okej, bo pieniądze do biznesu będzie nam przynosiła regularna sprzedaż tych produktów, które robi się dużo, dużo szybciej i których rzetelna cena, nie jest jednocześnie ceną zaporową.

Taką zmianą w ofercie może być 1 linia super ekskluzywnych narzut na łóżko w całości dzierganych oraz 2 linia  - standardowa, szyta na maszynie z niewielką, ozdobną, dzierganą aplikacją lub dziergana w całości na maszynie dziewiarskiej.

 

Dlatego dzisiaj popatrzcie na swoje oferty, ale tak szczerze!

 

Popatrzcie na swoje produkty, policzcie ile czasu zajęło Wam ich stworzenie i czy są one rzetelnie, prawidłowo wycenione.

Ile tych produktów jesteście realnie w stanie stworzyć w ciągu miesiąca. Co by się stało, gdyby nagle większa ilość osób je u Was zamówiła - jak szybo zderzylibyście się z sufitem swoich mocy przerobowych?

A później zastanówcie się nad zmianą w Waszych ofertach.

Przemyślcie, jak możecie skroić oferty Waszych sklepów tak, aby produkty najbardziej czasochłonne stanowiły tę najbardziej ekskluzywną część oferty sklepu, a jakie rękodzieło możecie tworzyć na tak zwany "przemiał" ;)

(wiemy, wiemy to tak brzydko powiedziane "przemiał", ale realia prowadzenia biznesu są naprawdę trudne i coś się jednak musi "mielić", aby przychody w naszych firmach były stałe i przewidywalne i skalowalne).

 

Jeśli ten wpis się Wam spodobał, to koniecznie przeczytajcie także część 1 cyklu - wpis dostępny tutaj

 

P.S. Jeśli w Waszych głowach rodzą się różne pytania dotyczące własnej marki i prowadzenia biznesu handmade i chcielibyście je nam zadać, to jest taka możliwość :)

Co tydzień, w każdą środę, na naszym Fanpage i IG, spotykamy się na LIVE z serii pytań i odpowiedzi Rękodzielnika, podczas którego w komentarzach możecie nam zadawać pytania dotyczące strategii, promocji i sprzedaży rękodzieła, a my odpowiadamy na nie na transmisji, na żywo.

Fajnie, prawda? Te spotkania to mega wartościowa sprawa, naprawdę warto na nich bywać regularnie i czerpać darmową wiedzę prosto ze źródła.

Dodatkowo, nagrania ze wszystkich spotkań Q&A są dostępne na naszym kanale na YT, na tej playliście - zajrzyjcie koniecznie!

 

A po więcej wiedzy - już nie darmowej, zapraszamy do naszego sklepu online, w którym znajdziecie e-booki i szkolenia merytoryczne na wiele ciekawych tematów.

 

Serdeczności!

Karolina & Gośka

 

Przypnij sobie PINA!