BLASKI I CIENIE PROWADZENIA WŁASNEJ MARKI HANDMADE

BLASKI I CIENIE PROWADZENIA WŁASNEJ MARKI HANDMADE

Co przemawia ZA, a co jest TRUDNE w prowadzeniu własnej marki rękodzielniczej

Zapewne wiele z Was przeprowadzało w głowie i sercu taki sondaż, punktując wszystkie plusy i minusy budowania biznesu opartego na marce handmade.

 

Poniżej przedstawiamy Wam naszą ocenę tego procederu, opartą na najważniejszych wg nas cechach i wartościach

 

ZA numer 1.

Gdy tworzymy markę rękodzielniczą, mamy ten komfort (i przywilej) pracy w domu. Nie tracimy czasu na dojazdy, nie ponosimy kosztów najmu lokalu, przebywamy w przyjaznym, lubianym środowisku. Możemy pracować w piżamie i olać wszelkie konwenanse ;)

Sami również kontrolujemy swój czas pracy, nadajemy mu własne tempo, dopasowując się do naszego naturalnego rytmu.

 

TRUDNOŚĆ numer 1.

To, co w budowaniu marki rękodzielniczej jest najfajniejsze, może jednocześnie stanowić największą trudność. Praca w domu może stać się nużąca, szczególnie gdy wykazujecie naturę ekstrawertyczną i potrzebujecie częstych kontaktów społecznych.

Trudność może stanowić również konieczność samokontroli w kwestii organizacji czasu pracy.

Łapka w górę, kto nigdy nie zaliczył prewencyjnego mycia okien (czy innego sprzątania) w ramach zajęcia zastępczego, bo na warsztacie leżało zamówienie, na którego realizację zwyczajnie nie macie ochoty? :D

 

ZA numer 2.

Gdy już uda nam się rozhulać markę, mamy dziką satysfakcję z tego, że to w 100% nasza DOBRA robota! Rękodzieło jest produktem wysokomarżowym i można na nim naprawdę dobrze zarobić, więc w parze z satysfakcją idą też niezłe pieniądze.

 

TRUDNOŚĆ numer 2.

Praca w marce handmade, która już dobrze zarabia, wymaga przestrzeni. Gdy ilość zamówień rośnie, nasza potrzeba posiadania większego warsztatu i magazynu także rośnie. Zapowiada się więc nieuchronnie na pewne inwestycje.

Jak wiadomo, z biznesem handmade to jest tak, że prędzej czy później przejmuje on kontrolę nad naszym domem i NAGLE okazuje się, że jedynym wolnym od półfabrykatów i opakowań miejscem jest... koci fotel (bo wiadomo, koci fotel to świątynia, do której wszelkie ludzkie sprawy mają ZAKAZ WSTĘPU!).

 

ZA numer 3.

Cudowny plus - sami decydujemy w zasadzie o WSZYSTKIM, co dotyczy naszych marek. To nam daje niesamowite poczucie wolności i sprawczości.

Za każdy sukces możemy gratulować SOBIE, to tej jest mega fajne :)

 

TRUDNOŚĆ numer 3.

W kontrze do powyższego, należy podkreślić również, że sami ponosimy odpowiedzialność za nasze decyzje, a to wymusza na nas potrzebę ciągłego trzymania ręki na pulsie, monitorowania rynku, zdobywania wiedzy, poszerzania kompetencji biznesowych. Tutaj nie ma na kogo zgonić, jak coś nie wyjdzie.

 

ZA numer 4.

Sami kontrolujemy ścieżkę naszej kariery. To poczucie jest mega wyzwalające.

 

TRUDNOŚĆ numer 4.

To poczucie wyzwolenia może być jednocześnie nieco przytłaczające. Potrzebna jest samodyscyplina, umiejętność oceny ryzyka i strategia działania (ale bez paniki - tego akurat możecie się uczyć z nami ;) )

 

ZA numer 5.

Sami kreujemy nasze możliwości, nie czekamy na pozwolenie i nie musimy się nikomu z niczego tłumaczyć.

Mamy poczucie SPRAWCZOŚCI nad działaniem i NIEZALEŻNOŚCI i jedyny dywanik, na jakim lądujemy, to ten przed kominkiem :) (no, chybam, że zajmiemy kotu jego fotel... to wtedy lądujemy na dywaniku u kota, a z tym to już nie ma żartów!)

 

TRUDNOŚĆ numer 5.

W parze z poczuciem sprawczości i niezależności idzie świadomość, że tak, jak solo podejmujemy wszystkie decyzje, tak solo również ryzykujemy i ponosimy za nie odpowiedzialność.

I ta trudność jest szczególnie znamienna w sferze finansowej. ALE pamiętajcie, że w kwestii ważnych decyzji wiążących nasze środki finansowe zawsze możecie korzystać z kompetencji i doświadczenia innych cukiereczków w naszej bezcukrowej grupie wsparcia na FB.

 

ZA numer 6.

Nasza PASJA staje się naszą PRACĄ. I to jest niesamowite uczucie...tak zarabiać na tym, co kochamy najbardziej.

 

TRUDNOŚĆ numer 6.

Ta nasza pasja może stać się naszą zmorą, gdy stwierdzimy, że w zasadzie to nie mamy co robić w wolnej chwili....bo nasza pasja stała się pracą właśnie. ALE pamiętajcie, że MOŻECIE mieć inne hobby, takie, które nigdy nie stanie się biznesem! MOŻECIE tworzyć inne rzeczy, które będą TYLKO Waszym relaksem!

Serio! Nie każde wychodzące spod Waszych rąk rękodzieło, musi być produktem na sprzedaż ;)

 

ZA numer 7.

Zacząć jest bardzo łatwo. Próg wejścia w biznes rękodzielniczy jest ULTRA niski! Mamy całą masę kanałów komunikacji danych nam totalnie na free, mamy całą masę totalnie darmowych zasobów biznesowych na bezcukrze, od których można zacząć ;)

Mamy pasję i talent i najczęściej na etapie startowania z biznesem handmade na serio jesteśmy już biegli w swojej technice, a to nam daje łatwość tworzenia.

 

TRUDNOŚĆ numer 7.

Aby skutecznie wyjść z hobby do biznesu, trzeba nauczyć się patrzenia na markę z dalszej perspektywy, trzeba nauczyć się, czym jest marka i jak tworzyć strategię marki, by docierać do swoich klientów idealnych i skutecznie sprzedawać. To wymaga czasu, chęci do nauki i samozaparcia.

 

 

Przy okazji tego wpisu, polecamy Waszej uwadze zapisy VIDEO dwóch webinarów:

 

HAMULCE SPRZEDAŻOWE RĘKODZIELNIKA